Umowa zlecenia to wciąż, obok umowy o pracę, jedna z najczęściej występujących form zatrudnienia. Ale to, że jest często wykorzystywana przez pracodawców, wcale nie oznacza, że zawsze jest korzystna dla pracowników. Pierwsze problemy mogą pojawić się już na etapie ubiegania się o kredyt w banku. Czy klient z umową zlecenia może być postrzegany jako wiarygodny kredytobiorca? Sprawdzamy.

Najlepsza jest umowa o pracę

Umowa o pracę na czas nieokreślony, najlepiej po 3-miesięcznym stażu pracowniczym, to zdecydowanie najchętniej preferowana przez banki forma zatrudnienia. W bankowości przyjęło się, że osoba pracująca w oparciu o taką umowę, ma najbardziej stabilną sytuację finansową i nie będzie mieć problemów z regularną spłatą zadłużenia.

Można by długo dyskutować o zasadności takiego dzielenia pracowników na „lepszych” i „gorszych” pod względem kredytowym. Współcześnie bowiem nawet teoretycznie pewne zatrudnienie nie jest dane raz na zawsze. Doskonale pokazał to rok 2020.

Ktoś mógłby oczywiście podnieść argument, że skoro umowa o pracę nie jest niczym pewnym, to umowy o dzieło i umowy zlecenie – tym bardziej. W rzeczywistości jednak wszystko zależy od konkretnej sytuacji.

Faktem jest natomiast, że w większości przypadków im „słabszy” typ umowy, tym mniejsza szansa na pozytywny scoring. Zwłaszcza, gdy dochodzi do tego zatrudnienie w niepewnej branży lub niekoniecznie pozytywna historia spłat poprzednich zobowiązań.

Czy jest na to sposób?

To, że osoba ubiegająca się o kredyt jest zatrudniona w oparciu o umowę zlecenia, jeszcze nie przekreśla jej szans na wsparcie finansowe z banku. Trzeba jednak spełniać pewne warunki.

Po pierwsze, warto od razu skierować się do takiej instytucji, która specjalizuje się w tzw. „trudnych kredytach” lub z zasady przychylnie patrzy na pracowników z umową zlecenia. Można oczywiście poszukiwać takich miejsc na własną rękę, ale dużo bardziej efektywną opcją będzie skorzystanie z usług pośrednictwa kredytowego.

Po drugie, gdy już wybierzesz bank dla siebie, dobrze jest wykazać stabilność zatrudnienia. Jak to zrobić? Na przykład okazując wyciągi z konta z regularnymi wpływami o określonej wysokości od zleceniobiorcy.

Najlepiej, jeśli wpływy te odnotowywane są co najmniej przez 12 miesięcy, bo wówczas świadczy to o regularnej pensji i mniej więcej stałych wydatkach. Czasem pracownik banku może jeszcze dodatkowo poprosić o pisemne zaświadczenie potwierdzające taki stan rzeczy od zleceniodawcy, z którym zawarło się umowę zlecenie.

Nie martwić się na zapas

– Wysokość wynagrodzenia i stabilność zatrudnienia są w przypadku niektórych banków niemal tak samo ważne jak typ umowy – przekonuje ekspert z firmy dFinance.pl. Nie bez znaczenia będzie także pozytywna historia kredytowa, „czyste konto” w BIK oraz minimum miesięcznych zobowiązań (np. kredytów konsumenckich, hipotecznych itd.). To wszystko będzie miało wpływ na ostateczną decyzję kredytową.

Zatem jeśli jedyną przeszkodą w ubieganiu się o kredyt jest umowa zlecenie, nie martw się na zapas i udaj się do zaufanego pośrednika, który przedstawi ci dostępne na rynku opcje.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj